Pamiętam wszechobecny niepokój moich rodziców. Pamiętam jak uciszali mnie w miejscach publicznych ze strachu, że moje radosne szczebiotanie niespodoba się „właściwemu” funkcjonariuszowi. To właśnie był czas kiedy Kuroń przesłuchiwał uczniów z Żoliborza na okoliczność przekonań politycznych ich rodziców. Don Henley wspominając kolegę z zespołu wspomina go jako brata, który 'pomógł to wszystko rozpocząć'. Zespół przestawał grać ze względu na ciągłe konflikty pomiędzy dwoma liderami zespołu i Henley komentował to tak: Byliśmy jak bracia, jak rodzina i jak w każdej rodzina, dochodziła w niej do nieporozumień. Singiel, 2002 Podtytuł: "A kiedy Marian ze schodów spadł". Album: "Marian", 2001 Wytwórnia: Pomaton, E KTO ŚPIEWA W PINK FLOYD. PINK FLOYD TO Z PEWNOŚCIĄ W Dwunasty album zespołu znany także pod nazwą "Mama" od największego hitu z tej płyty. Jakże za tym albumem szalałem. Kilka lat później miałem go na co dzień w domku gdy koleżanka ze studiów przywiozła go z Kanady (wtedy przywiozła jeszcze "Arenę" Duran Duran, "Can't Slow Down" Lionela Richie, Thomson Twins, Cyndi Lauper i właśnie Genesis). Jeden list od kogoś ważnego i już wracam do niektórych piosenek z lat 70-tych, nazywanych często "ZŁOTYMI". Zaczyna zespół Player i ich wielki i jedyny hit : "Baby Come Back" (wokalista odpuścił później karierę rockmana i zaczął grać w telenowelach - jedna leci u nas a on gra główną rolę, samo dojdźcie który). No niestety, szczeniak nie powinien chodzić po schodach. Trzeba szczeniaka ze schodów znosić, a na górę wnosić. Oczywiście, jeśli chce się mieć później zdrowego psa. Szczeniak to twór jednak trochę odmienny od dorosłego psa i też okazuje się, że ma inną budowę układu kostnego. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie RTG szczeniaka Strona 17 z 17 - Karaoke śpiewaj dalej - napisał w Rusz głową: Czasem nagle smutniejesz To jakby dnia ubywa I nie wiem jak ci pomóc Więc tylko proszę- wybacz Czasem łzy w twoich oczach Na krótką chwilę goszczą I nie wiem czy coś mówić I nawet nie wiem po co Puszczam więc wtedy latawce Ze śmiechu mego śmieszne I znowu dnia przybywa Powietrze staje się lżejsze I lżejsza Kiedy duch spływa z ciebie, i kiedy tworzysz coś naprawdę co mocno oddziałuje. "One" to niezwykły utwór. 2002 Podtytuł: "A kiedy Marian ze schodów spadł Kiedy kontaktujesz się z nami, nigdy nie masz obowiązku ubiegania się o odszkodowanie, a rozmowa telefoniczna jest całkowicie poufna. Zajmujemy się odszkodowaniami za upadek ze schodów i za straty finansowe w UK. Bezpłatna analiza sprawy pod darmowym numerem telefonu 0800 368 8569. Swego czasu opublikowałem post ze szczegółowym opisem tekstu piosenki a 1989 roku Billy'ego Joela "We Din't Stary The Fire&quo KOWALSKI - "Marian" Singiel, 2002 Podtytuł: "A kiedy Marian ze schodów spadł". NyyK. Do knajpy się chodziło poszukać sobie żon...Poszukać, bo to w knajpie, znajdować nie ten, kto pierwszy zaliczył w kącie zgon,Wygrywał, kto ostatnich do domu później się wzruszało, gdy biegło się przez mgłęW pszenicy aż do pasa, do słońca aż po rosie,Śpiewało się \"Hosannę\" dla babci, co na mszę,Jak gliniarz dał alkomat, dłubało się nim w nagle Marian ze schodów spadł,I całkiem mu się pozmieniał Marian nagle ze schodów spadł,W jedną noc przeżył pięć lat...W jedną noc przeżył pięć lat...Po lesie się Wartburgiem jeździło aż się grzał,Z pijanym w sztok słowikiem gadało po niemiecku,Tańczyło się \"dżdżownice\", gdy Krawczyk Krzysiek grał,Straszyło się nawzajem najbielszym z białych grubszy tort tym głębiej odcisnąć trzeba zimniej tym cieplejsza jest na żwirowni Marian dziś powiedział, że ma za duży staż ...Im ktoś jest bardziej trzeźwy, tym trudniej ma na schodach!Lecz nagle Marian ze schodów spadł,I całkiem mu się pozmieniał Marian nagle ze schodów spadł,W jedną noc przeżył pięć lat...W jedną noc przeżył pięć lat...Tak dużo się zmieniło, tak łatwo zapomniało...Tak trudno dziś wytrzeźwieć z niemocy i marazmuSłowiki głuchonieme, Wartburgi zardzewiałeI żon się już nie szuka, bo same się może to normalne, że się inaczej marzyInaczej się przeżywa i pije się po półI żeby to zrozumieć, potrzeba się zestarzećLub rzucić się ze schodów - najlepiej głową w kiedy Marian ze schodów spadł,To całkiem mu się pozmieniał światGdy Marian nagle ze schodów spadłW jedną noc przeżył pięć lat...W jedną noc przeżył pięć lat... Do konkursu "Odkrywca" Grzegorza Myka zgłosił burmistrz Koronowa. Drugi już raz. Za pierwszym - nie udało się. W tym roku jest nagroda. Grzegorz Myk konkurował z ponad 40 kandydatami z regionu. Do finału dotarło ich trzech: Andrzej Szalkowski, dyrektor Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej z Rypina, Maciej Boinski, z Nakła, który minionej zimy przeszedł wzdłuż Noteci od źródła tej rzeki do ujścia oraz Grzegorz Myk z Koronowa. Wygrał ten ostatni. To on - zadaniem kapituły konkursu "Odkrywca 2014" - najbardziej był godny wyróżnienia marszałka. W ten sposób doceniono działalność i zasługi pana Grzegorza na rzecz rozwoju turystyki i krajoznawstwa. - Już drugi raz byłem zgłoszony do tego konkursu. Za pierwszym razem odrzucono moją kandydaturę, właśnie dlatego, że zgłosił mnie burmistrz. Przepisy się jednak zmieniły i teraz nie jest to już zabronione - wyjaśnia laureat. Przyznaje, że takie wyróżnienie to duża satysfakcja. Kiedy rozpoczęło się jego zainteresowanie turystyką? - W 1973 r., gdy wstąpiłem do Klubu Żeglarskiego "Wind" - odpowiada bez wahania. Był współzałożycielem tego klubu. Z jego też inicjatywy otwarty został w mieście w 2002 r. Punkt Informacji Turystycznej, a przy nim izba muzealna. Grzegorz Myk był także współzałożycielem Koronowskiego Stowarzyszenia Rozwoju Turystyki "Szczęśliwa Dolina", które rzuciło pomysł, a potem zorganizowało pierwszą inscenizację bitwy pod Koronowem. – Jestem niewinny. Nie uderzyłem Andrzeja N. i nie zepchnąłem go ze schodów – przekonywał w mowie końcowej Marian Kowalski. – Pokrzywdzony pracuje w spółce komunalnej. Ja kandydowałem na prezydenta Lublina, a konkurentów przecież warto kompromitować. Kowalski przekonywał, że pobity mężczyzna oskarża go napaść tylko dlatego, że jest rozpoznawalny. Od takich osób bowiem „łatwiej wywalczyć odszkodowanie”. Proces zakończony w środę przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód dotyczył wydarzeń z lutego 2014 r. Marian Kowalski kierował wówczas ochroną lubelskiego klubu Graffiti. Miał poturbować Andrzeja N., który wraz z żoną bawił się w klubie na koncercie zespołu Happysad. Mężczyzna twierdzi, że został zaatakowany, kiedy po imprezie wychodził z Graffiti. Utrzymuje, że szef ochrony bił go w twarz i wypchnął z lokalu. Andrzej N. miał z rozbitym nosem spaść ze schodów. Mężczyzna trafił do szpitala przy ul. Grenadierów, gdzie lekarz nie dopatrzył się złamania. Po kilku godzinach, po konsultacji z siostrą trafił do szpitala przy ul. Jaczewskiego. Tam badanie wykazało już, że nos jest złamany. Biegły tłumaczył to niedoskonałością sprzętu, jakim dysponowano w pierwszej lecznicy. – Siostra pokrzywdzonego pracuje w szpitalu przy ul. Jaczewskiego. To wszystko wyjaśnia – przekonywał sąd Marian Kowalski. – Kilkukrotne uderzenie pięścią w twarz kończy się złamaniem nosa. Tu nie trzeba biegłych. Gdyby tak było, to już w karetce by to zauważyli. Obrońcy Kowalskiego zwracali również uwagę, że w rozmowach z policją żona Andrzeja N. mówiła o ochroniarzach, którzy zepchnęli jej małżonka ze schodów. Nikt nie wskazywał bezpośrednio na oskarżonego. Marian Kowalski domaga się uniewinnienia. Prokurator wniósł o skazanie go na 4 miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Śledczy chcą również, by Kowalski zapłacił grzywnę oraz wpłacił tysiąc złotych nawiązki na rzecz pokrzywdzonego mężczyzny. Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony w najbliższą środę. Do knajpy się chodziło poszukać sobie żon...Poszukać, bo to w knajpie, znajdować nie ten, kto pierwszy zaliczył w kącie zgon,Wygrywał, kto ostatnich do domu później się wzruszało, gdy biegło się przez mgłęW pszenicy aż do pasa, do słońca aż po rosie,Śpiewało się "Hosannę" dla babci, co na mszę,Jak gliniarz dał alkomat, dłubało się nim w nagle Marian ze schodów spadłI całkiem mu się pozmieniał Marian nagle ze schodów spadł,W jedną noc przeżył pięć lat...W jedną noc przeżył pięć lat...Po lesie się Wartburgiem jeździło aż się grzał,Z pijanym w sztok słowikiem gadało po niemiecku,Tańczyło się "dżdżownice", gdy Krawczyk Krzysiek grał,Straszyło się nawzajem najbielszym z białych grubszy tort tym głębiej odcisnąć trzeba zimniej tym cieplejsza jest na żwirowni Marian dziś powiedział, że ma za duży staż ...Im ktoś jest bardziej trzeźwy, tym trudniej ma na schodach !Lecz nagle Marian ze schodów spadł ...Tak dużo się zmieniło, tak łatwo zapomniało...Tak trudno dziś wytrzeźwieć z niemocy i marazmuSłowiki głuchonieme, Wartburgi zardzewiałeI żon się już nie szuka, bo same się może to normalne, że się inaczej marzyInaczej się przeżywa i pije się po półI żeby to zrozumieć, potrzeba się zestarzećLub rzucić się ze schodów - najlepiej głową w dółBo kiedy Marian ze schodów spadłTo całkiem mu się pozmieniał światGdy Marian nagle ze schodów spadłW jedną noc przeżył pięć lat...W jedną noc przeżył pięć lat...9 Stycznia 2011